Kiedy ostatni raz widział*ś komunikat, w którym nie było żadnego obrazu? Ikonki, tła, ozdoby w rogu – niczego? Jesteśmy przyzwyczajeni do odbierania treści, które angażują nas więcej niż jeden sposób. Jeśli oglądamy coś, co intryguje nas nie tylko kolorem, ale również formą, światłem, konstrukcją, materiałem, dźwiękami czy ułożeniem wszystkiego na projekcie, to szybciej to zapamiętujemy. Rdzeniem newslettera jest oczywiście treść pisana. Tylko że słowa potrafią przytłaczać – zwłaszcza gdy jest ich dużo, brakuje w nich odstępów, list czy obrazów. Wtedy patrzymy na ścianę tekstu i po jednym czy dwóch akapitach możemy stracić chęć do czytania dalej. Jednym z najlepszych sposobów na poradzenie sobie z monotonią w e-mail marketingu są właśnie grafiki, a dokładniej – ich odpowiednie rozmieszczenie, estetyka i tematyczność. Jak nie zepsuć odbioru swoich maili i sprawić, że adresaci będą chcieli przescrollować aż do stopki? Zostań i przeczytaj dalej.
Grafiki w newsletterze – jakie obrazki wybierać?
To pytanie może wydawać się zbyt ogólne – bo jak przewidzieć, które będą dobre, a które nie? W końcu to zależy od branży i tematyki maila. Jest jednak jedna zasada, której można się trzymać niezależnie od tego, w jakiej bańce informacyjnej się jest.
Cel i tematyczność. Tak jak wszystko w marketingu, newsletter też musi mieć sens – każdy jego element. Bardzo często dodajemy separatory, odstępy i tym podobne, „żeby całość lepiej wyglądało”. Intuicyjnie wiemy, że treść potrzebuje „powietrza”. Każdy separator i odstęp jest po to, żeby wizualnie oddzielić części tekstu czy grafiki od siebie. Po co? Żeby zwiększyć czytelność maila, żeby utrzymać uwagę na tym samym poziomie, żeby wpłynąć na estetykę. Tak samo jest z grafikami – za nimi musi stać jakiś głębszy sens.
Przykładowo, jeśli zajmujesz się elektroniką drukowaną, a Twoi odbiorcy to zarówno osoby z branży, jak i pasjonaci czy laicy, to dobrze byłoby dorzucić do każdego akapitu zdjęcie. Jedni będą wiedzieć, czym są tusze przewodzące na bazie srebra czy atramenty węglowe, a inni nie. Dodając więc wizualny element do tekstu, sprawiasz, że większe grono odbiorców jest usatysfakcjonowane. Dajesz im punkt odniesienia – a to bardzo ważne w przypadku wszystkich treści. Im większa perspektywa i dokładniejsze wyjaśnienie tematu (czytaj celu czy strategii sprzedażowej), tym lepiej.
Jakość i waga – najlepsza albo nie dodawaj grafik wcale
Znalazł*ś idealną grafikę do newslettera, ale jakość pozostawia wiele do życzenia? Nie dodawaj jej. Chyba że jesteś grafikiem i chcesz pokazać, jakich plików używać się nie powinno 😉 W każdym innym wypadku – postaw na te pliki, które są ostre jak brzytwa. Dobra jakość obrazów to dobre efekt. Prasować nikt lubić nie musi, ale trudno zaprzeczyć, że wyprasowana koszula wygląda lepiej niż ta dopiero co ściągnięta z suszarki.
Jeśli już trochę pracował*ś z grafikami, to pewnie zastanawiasz się, co z wagą obrazów w newsletterze? Dobre jakościowo pliki zazwyczaj są bardzo ciężkie – w przypadku profesjonalnych zdjęć, może być to nawet kilka gigabajtów. Co wtedy?
1. Zmiana formatu. Najlżejsze są pliki PNG i WEBP.
- PNG będzie cięższy od WEBP, ale Twoja grafika nie straci na jakości.
- WEBP będzie lżejszy, ale (w zależności od rodzaju kompresji) grafika może stracić odrobinę na jakości.
2. Kompresja bez zmiany formatu. Tutaj z pomocą przychodzą narzędzia dostępne online. Pamiętaj, żeby zaznaczyć opcję „bez strat” lub „automatycznie dopasuj”. Wtedy obraz nie powinien ulec większemu pogorszeniu.
Grafiki w newsletterze – co, gdy komuś nic się nie wyświetli?
Optymistycznie możesz założyć, że grafiki w newsletterze pokażą się każdemu, kto otrzyma Twojego maila. W tym przypadku lepiej dmuchać na zimne, bo sieć miewa swoje czkawki, a urządzenia mogą mieć włączone oszczędzanie danych – i wtedy na pewno część adresatów nie zobaczymy niczego poza tekstem.
Dlatego podczas wstawiania grafik do newslettera zwróć uwagę na ALT. To właśnie on pokaże się, gdy warstwa wizualna zawiedzie. Więc nawet jeśli odbiorca nie będzie w stanie wyświetlić obrazu, przynajmniej będzie wiedział, czego on dotyczył.
To, co napisaliśmy wyżej, również ma wpływ na wyświetlanie maila. Jeśli do treści załączysz zdjęcia, które mają odpowiedni format i wagę, to masz większą pewność, że wszyscy je zobaczą.
Odpowiednie miejsce na grafikę – czy takie istnieje?
Odpowiedź brzmi: nie. Nie istnieje coś takiego jak jedyne słuszne miejsce na grafię, na przykład dokładnie co 500 znaków czy co akapit. Gdyby tak było, to wszystkie newslettery wyglądałyby tak samo. I w pewnym sensie wyglądają, bo zazwyczaj graficzne elementy maili są umieszczane z lewej lub prawej strony treści, prawie zawsze w stopce z ostatnim wezwaniem do akcji czy w górnej belce z logo marki.
Ale grafiki mogą pełnić jeszcze jedną funkcję.
Skoro w obrazach załączonych do maili chodzi o to, żeby były one tematyczne i miały ściśle określony cel, to dlaczego nie mogłyby przejąć roli bardziej przyziemnej, czyli separatora albo infografiki? Na zdjęciach możesz umieścić dowolny tekst, na przykład nagłówek danej sekcji newslettera, cytat, puentę albo wykres kołowy – tutaj nic Cię nie ogranicza. No, może jedno – czytelność, ale poza tym, możesz śmiało eksperymentować.
O czym musisz pamiętać, wybierając grafiki do newslettera?
Jeśli mielibyśmy wszystkie akapity skrócić do jednego zdania – o znalezieniu złotego środka między Twoimi celami a celami Twoich odbiorców.
Tobie zależy na zarabianiu, czyli na:
– klikalności,
– czytaniu do końca,
– reakcjach,
– jak najmniejszym gronie osób, które się wypisały,
– utrzymaniu uwagi lub zatrzymaniu jej w konkretnym miejscu,
– budowaniu i utrzymaniu wizerunku marki,
– relacji, która będzie korzystna dla każdej ze stron transakcji.
Z kolei Twoim odbiorcom zależy na:
– otrzymaniu jakościowej treści – zarówno tej graficznej, jak i pisanej,
– poczuciu ekskluzywności,
– przyjemności z czytania, wynikającej np. z otrzymania rozwiązania na dany problem,
– znalezieniu specjalnego kodu rabatowego lub promocji.
To wszystko da się połączyć w jedno. Skoro Twoi odbiorcy chętniej kupią produkt po uzyskaniu kodu rabatowego, to możesz im go dać. Ale jeśli umieścisz go na grafice o dużym rozmiarze, która się nie wyświetli, to zamiast satysfakcji, zapewnisz im frustrację. Dlatego przed dodaniem każdej grafiki upewnij się, że spełnia ona wszystkie wymogi – i techniczne, i estetyczne.